poniedziałek, 17 stycznia 2011

Gdańscy naśladowcy Jerzego Urbana

Michał Piotrowski, poeta, autor Dirty Danzig, muzyk zespołu Towary Zastępcze i pracownik Biura Prasowego Urzędu Miasta przyznał po tym jak został zdemaskowany przez anarchistów, że przez pół roku anonimowo prowadził bloga niconichbeznich.bloog.pl. Blog ten zajmował się głównie polemiką i szkalowaniem politycznej opozycji w Gdańsku. Celem ataków Michała Piotrowskiego była głównie Grupa Inicjatywna Nic o Nas Bez Nas – grupa walcząca o to, aby nie weszła w życie uchwała o drastycznych podwyżkach czynszów w mieszkaniach komunalnych i aby skreślony został zapis (także broniony na blogu) o możliwości powstania osiedla kontenerowego w Gdańsku.

Antoni Pawlak, szef Michała Piotrowskiego i rzecznik prezydenta Adamowicza tymczasem bronił Michała Piotrowskiego. „Może to zabrzmi górnolotnie, ale chciałbym, żeby było więcej takich urzędników, którzy swoją pracę wykonują z pasją i zaangażowaniem nie tylko od 8 do 16, ale także poświęcają na to swój prywatny czas – mówi”

Przyjrzyjmy się zatem, czego broni Antoni Pawlak, także poeta i dawny opozycjonista.

  • nazywania Marszu Pustych Garnków, który odwołuje się w nazwie do biedy i wykluczenia społecznego Marszem Pustych Głów, sugerowania, że protestujący mieszkańcy są po prostu głupi i że trzeba przyjść na ich widok „popukać się w czoło”

  • sugerowania, że uczestnicy Marszu to pijacy - „każdy uczestnik powinien mieć ze sobą coś, na czym będzię mógł wybijać rytm (…) chociaż tradycyjną puszkę po piwie

  • nazywania aktywistów bojówką PiS

  • sugerowania, że aktywiści znajdują się pod wpływem dopalaczy „od czasu zamknięcia sklepów z dopalaczami o natchnienie pewnie (im – przypis autora) trudno

  • bazowania na antynarkotykowej histerii i sugerowania, że aktywiści próbują zmienić nazwę grupy na Nic o Nas Bez Jointa

  • sugerowania, że aktywiści mogą sięgać po przestępcze działania i włamać się mogą Piotrowskiemu na konto bankowe „kto wie co jeszcze mogli zrobić i jakie prywatne dane zdobyć (fakt - nie znam się na tym, ale na wszelki wypadek zmieniłem hasło do konta bankowego i do skrzynki e-mail).”

  • wykorzystywania, modyfikowania i publikowania zdjęć aktywistów mimo tego, że wizerunek podlega ochronie danych osobowych

  • prawdopodobnego złamania prawa autorskiego, przez wykorzystywanie zdjęć autorstwa jednego z aktywistów oraz zdjęć z portalu wrzeszcz.info Jeżeli autor/właściciel praw autorskich do tych zdjęć nie wyraził zgody na ich rozpowszechnianiem to działanie takie może być uznane za przestępstwo zagrożone karą grzywny i pozbawienia wolności.

Anonimowe obrzucanie obelgami opozycji politycznej jest działaniem nie licującym z jakimikolwiek standardami etycznymi, które powinny przyświecać działalności urzędników publicznych. Wciąż domagamy się pełnego wyjaśnienia sprawy, która przypomina bardziej sposoby walki politycznej na Białorusi niż dialog społeczny, do którego odwołuje się prezydent Adamowicz. Oczekujemy, że osoby odpowiedzialne za tworzenie bloga jak i wpisów, a także ich mocodawcy poniosą polityczne konsekwencje tego rodzaju działań.

Nazywanie opozycji politycznej chuliganami, zadymiarzami, sugerowanie pijaństwa i bycia inspirowanymi przez obce siły przypomina działania z poprzedniej epoki i kojarzone są przez opinię publiczną ze znienawidzonym za czasów PRL – u rzecznikiem rządu Jerzym Urbanem. Jak widać tego rodzaju inspiracja nieobca jest także współczesnym pracownikom Biura Prasowego Urzędu Miasta Gdańska. Wszystko to odbywa się w mieście kandydującym do miana Europejskiej Stolicy Kultury pod hasłem „Wolność kultury, kultura wolności” i w mieście, którego władze tak chętnie przyznają się do solidarnościowego etosu.

1 komentarz:

  1. http://www.niconichbeznich.bloog.pl/id,328554600,title,Jak-zostalem-Urbanem-,index.html

    OdpowiedzUsuń